mec. Marta Trzęsimiech-Kocur

Zajmuję się przede wszystkim obsługą prawną podmiotów gospodarczych, ale także reprezentuję Klientów indywidualnych w sporach sądowych, w szczególności z zakresu prawa rodzinnego i opiekuńczego, prawa medycznego, prawa pracy i szeroko pojętych spraw odszkodowawczych.
[Więcej >>>]

Oko w oko z konkubiną

Marta Trzęsimiech - Kocur29 lutego 2016Komentarze (1)

Niedawno po zakończonej rozprawie musiałam długo przekonywać Klienta, że sędzia naprawdę nie chciała go obrazić, gdy zapytała: „A kiedy poznał Pan swoją konkubinę?”. Otóż to co zrozumiałe np. dla bywalców wydziałów karnych może budzić oburzenie Prezesa banku czy Dyrektora dużej firmy.

Wszyscy wiemy o co chodzi, gdy ktoś użyje określenia konkubina czy konkubent. Ale w niektórych  środowiskach pojęcie to ma negatywny wydźwięk, a osobę, z którą się żyje czy mieszka, określa się jako partnera, dziewczynę, drugą połowę.

Byłam też świadkiem sytuacji odmiennej. Gdy jednego z oskarżonych sędzia zapytał:: „A gdzie wtedy była Pana partnerka” to adresat pytania odpowiedział: „Ale o kogo Panu sędziemu chodzi? Pyta Pan o moją konkubinę?” i szczerze roześmiał się na myśl, że jego konkubinę ktoś nazwał partnerką 🙂

Jako pełnomocnik czy obrońca wiem, czy moja Klientka ma partnera czy konkubenta. Wie to także druga strona procesu. Czasem tylko niektórzy sędziowie zdają się nie zauważać różnicy, czym wywołują oburzenie lub salwy śmiechu. Apeluję zatem o dostrzeżenie różnicy. Pozwoli to skupić się na postępowaniu sądowym i niektórym zaoszczędzi czasu na tłumaczeniu, że określenie partnerki jako konkubiny nie stanowi o stronniczości sędziego i nie jest podstawą do zmiany sędziego 🙂

{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }

Kacprzak 13 maja, 2016 o 08:22

Oj tak 🙂 W Kacprzak doskonale wiemy, jak niektórzy Klienci mogą reagować na określenie „konkubent/konkubina”. Czasem zdarza się śmiech, jednak najczęściej pojawia się oburzenie lub zażenowanie. My radzimy sobie tak, że wyjaśniamy jeszcze przed rozprawą, jak sprawy stoją i dlaczego sędzia używa takiego określenia (lub może takiego określenia użyć). Zgadzamy się z tym, że wyjaśnienie wszystkiego pozwala zaoszczędzić na czasie i nie rozstraja przebiegu rozprawy. Ważna jest komunikacja – gdy jest prawidłowa, większość rzeczy idzie po naszej myśli 🙂
Pozdrawiamy serdecznie i życzymy jak najwięcej śmiechu w sądzie, a jak najmniej oburzenia 🙂

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Poprzedni wpis:

Następny wpis: